Hej,
wreszcie jestem.
Do blogowania podchodziłam
już trzy razy... zmieniając tytuł bloga, szablon i kolory. Tysiące myśli kłębiło
się w głowie, lecz żadna nie zdecydowała się ujrzenia światła dziennego.
Wreszcie wybrałam
prosty szablon, niewiele oddający, nie zdradzający zbyt wiele. Może to moja miłość
do minimalizmu, a może po prostu nieśmiałość i spoglądanie zza obiektywu?
Tak, fotografia
to tez moja miłość. Cierpliwie czekająca na każdą krótka chwile wolnego czasu,
w życiu pełnym zajęć z biznesu i wycieczek z uniwersytetu do domu, z domu do
pracy, z pracy do lubego. Niekoniecznie w tej kolejności.
Z okazji jednej z
nielicznych wolnych niedziel oraz odwiedzin starego kumpla mojego lubego, postanowiłam
przygotować obiad z trzech dań. Postawiłam na klasykę. Będąc zdala od Polski od
ponad dwóch lat, docenia się niezapomniany smak rosołku na skrzydełkach ze świeżo
posiekaną natką pietruszki, udka z kurczaka pieczonego w przyprawach: papryką słodką,
pieprzem, czosnkiem i bazylią, z ziemniaczkami posypanymi świeżym koperkiem i
kolorową kompozycją z rukoli, pomidorów, plasterków buraka, ogórka zielonego i
tartą marchewką, posypaną ziarnami słonecznika i oblaną odrobiną oliwy z
oliwek, z octem balsamicznym.
Na deser, królowa
jesieni! Co prawda gotując jabłka z rozgniecionymi goździkami, cynamonem i
przyprawa piernikowa, poczułam się jak na kilka dni przed świętami... ale
jednak jabłka i maliny bardziej budzą wspomnienia złotej jesieni w Polsce, u
babci na wsi, gdzie jabłka i maliny zbierało się prosto z sadu.
Przepis uzyskałam
dzięki mojej koleżance Paulinie, która podrzuciła mi stronę
whiteplate.blogspot.uk (http://whiteplate.blogspot.co.uk/2012/10/szarlotka-z-beza-i-kruszonka.html).
Gorąco polecam, mimo ze samo ciasto strasznie się kruszyło, ale to oznaczało tylko kilka minut dłuższej zabawy w kuchni.
Gorąco polecam, mimo ze samo ciasto strasznie się kruszyło, ale to oznaczało tylko kilka minut dłuższej zabawy w kuchni.
Smakowało i mnie
i moim zacnym gościom, nie obyło się bez zabrania jednego kawałka ciasta na
wynos. Jedno jest pewne: nie ma na świecie większej motywacji niż satysfakcja
ze komuś smakowało.
Smacznego,
Sylwia
No comments:
Post a Comment